Przeżycie w ekstremalnych warunkach wymaga wytrwałości, inwencji i wiedzy. Beduni mistrzowsko opanowali sztukę przetrwania, ujarzmiając śmiertelnie niebezpieczne pustynie. Nasze wyobrażenia o nich różnią się jednak od rzeczywistości.
Bedu, Badw, Badawiyyin – „mieszkańcy pustyni” pochodzący z Afryki Północnej i Półwyspu Arabskiego to ludy fascynujące, inspirujące, godne podziwu. Każdy o nich słyszał, jednak wizerunek koczowników w świadomości Zachodu ukształtowały głównie fikcyjne utwory: romantyczne, ale nie do końca prawdziwe.
Życie podporządkowane przetrwaniu
Mylimy się, sądząc na przykład, że Beduini są jednym ludem – poszczególne plemiona czy klany różnią się tak samo, jak różne są narody w sąsiadujących krajach. Trudno mówić o Beduinach jako o wspólnocie, uogólniać ich zwyczaje czy historię, skoro klany są rozproszone na ogromnym obszarze: od Maroka po Irak. Traktowanie ich w charakterze wspólny jest jak zrównywanie wszystkich Europejczyków do jednej społeczności, bez wzmianki o różnicach kulturowych między Polakami a Francuzami czy Hiszpanami. Mimo wszystko i różne narody Europy, i różne klany Beduinów posiadają wspólny mianownik: pewne zwyczaje czy przecinające się momenty historii, które ukształtowały całą tę kulturę.
Co zatem możemy powiedzieć o Beduinach jako grupie etnicznej? Zacznijmy od naprostowania faktów serwowanych przez kulturę popularną. Niemal każdy utwór podkreśla koczownicze zwyczaje Beduinów – ale niemal żaden z nich nie podaje przyczyn nieustannej wędrówki, ani tego, jak się zakończyła. Wydaje się, że Beduini podróżują bez celu, nie potrafiąc znaleźć swojego miejsca w świecie. Nic podobnego – pozostawanie w ruchu to jedna z ich strategii przetrwania.
Arabscy koczownicy przystosowali swój tryb życia do okoliczności przyrody: stałe podróże wiązały się z krążeniem między pastwiskami czy łowiskami, a także z transportowaniem towarów pomiędzy centrami handlu. Wiele filmów próbuje nas przekonać, że tradycja ta jest kontynuowana do dziś, ale to kolejne potężne przekłamanie.
Już w XIX wieku Beduini zaczęli ograniczać swój wędrowny tryb życia. Na większości plemion zmiany wyegzekwowano siłą. Imperium Osmańskie zmusiło koczowników do znalezienia stałego miejsca do życia, widząc w nomadach potencjalne zagrożenie dla swoich rządów. Wolnego podróżnika trudno bowiem kontrolować – poza tym kiedy już osiadł, można na niego nałożyć podatki. Ubezwłasnowolnienie nie oznaczało jednak wykorzenienia tradycji.
Żywe tradycje
Tradycyjnie Beduini obozowali w oazach, rozbijając namioty zwane Bait Al Sha’er – czyli „domy z włosia”, utkane z koziej czy wielbłądziej wełny. Między wiekiem XIX a połową XX obozy zmieniły się w osiedla, a osiedla we wsie i miasta. Dziś aż 98 proc. Beduinów prowadzi osiadły tryb życia – lecz wiele dawnych tradycji przetrwało. Nie każde plemię zrezygnowało na przykład z mieszkania w namiotach.
W społecznościach Beduinów niezwykle istotne były i są rodziny – te bowiem łączą się w rody tworzące większe plemiona, którym przewodzi starszyzna oraz wspólnie wybierani szejkowie. Klany Beduinów specjalizują się w hodowli wybranych gatunków zwierząt, zaś pozycję plemienia określa wartość jego dobytku. Największym poważaniem cieszą się hodowcy wielbłądów, mniejszym – kóz, owiec, bydła czy koni.
Pomimo różnic w majątku czy zwyczajach, Beduini zachowują poczucie równości względem siebie: nie okazują niższości przed swoim szejkiem czy wyższości nad przybyszami z innych części świata. Chętnie podejmują gości i dzielą się z nimi wszystkim, co mają. Przede wszystkim kawą.
Kawa jest kluczowym elementem kultury Beduinów, a jej picie stanowi swoisty rytuał, bardzo interesujący z perspektywy Europejczyka. Napar zwany Qahweh Sadah – główny beduiński poczęstunek – podaje się podczas wszelkich spotkań. Gość otrzymuje trzy filiżanki kawy, z których zwykle można zaczerpnąć jeden łyk. Pierwszej filiżance towarzyszy toast „za gościa”: findżan al thaif. Drugiej – „za szablę”, czyli za męstwo Beduinów: findżan al saif. Trzecią filiżankę pije się „za nastrój”: findżan al kaif – aby spotkanie przebiegło w przyjemnej atmosferze.
Pomimo zmiany trybu życia Beduini nadal spożywają duże i sycące, choć proste dania, złożone z serów, ryżu, tłuszczów czy jogurtów (także gotowanych czy suszonych). Tradycja żywieniowa pochodzi z czasów, gdy plemiona prowadziły koczowniczy tryb życia. Pasterz musiał wówczas zjeść raz, a dobrze: podczas doglądania zwierząt przez cały dzień nie było czasu na przerwy na posiłki.
A kultura? Beduini to ludzie uwielbiający opowieści i poezję, zwłaszcza traktującą o bohaterskich czynach. Powszechne są konkursy poetyckie, stanowiące dla koczowników – obok wyścigów wielbłądów i koni – jedną z najpopularniejszych rozrywek. Głównym instrumentem muzycznym Beduinów jest natomiast jednostrunowa rababa.
Ludzie pustyni
Bliższe przyjrzenie się Beduinom pozwala zrozumieć ich żywą legendę: rozwiewa jej tajemnicę, ale nie odbiera koczownikom wspaniałych romantycznych cech. Wydaje się, że są oni reliktami dawnych, prostszych czasów, kiedy legendy były często bliższe rzeczywistości, niż mogłoby się wydawać.
Jeżeli uważasz się za podróżnika, nie tylko możesz, ale wręcz powinieneś udać się na wycieczkę do jednej z beduińskich wiosek, gdzie zostaniesz podjęty trzema filiżankami kawy.
* * *
Hotele w Egipcie, Izraelu oraz innych krajach, w których możesz odwiedzić wioski Beduinów, zarezerwujesz w portalu Turisticus.pl.
Fotografie: Wikimedia Commons. Zdjęcie główne: yeowatzup. Zdjęcie w tekście: domena publiczna.