Księżycowe mity – dlaczego na księżycu nie widać gwiazd?

20 lipca 2014 roku świętowaliśmy 45 rocznicę lądowania na Księżycu. To wiekopomne wydarzenie dorobiło się mnóstwa teorii spiskowych – ale wszystkie już dawno obalono. Oto najpopularniejsze „wątpliwości” dotyczące misji Apollo 11.

20 lipca 2014 roku świętowaliśmy 45 rocznicę lądowania na Księżycu. To wiekopomne wydarzenie dorobiło się mnóstwa teorii spiskowych – ale wszystkie już dawno obalono. Oto najpopularniejsze „wątpliwości” dotyczące misji Apollo 11.


Flaga powiewające na wietrze


„Podobno” w przypadku teorii spiskowych jest słowem-kluczek. Podobno lądowanie na Księżycu nie miało miejsca. Podobno zostało nakręcone w warunkach studyjnych. Podobno przez Stanleya Kubricka, który wcześniej pokazał kosmos w realistyczny sposób w filmie 2001: Odyseja kosmiczna.


Co uzasadnia tak częste użycie „podobno”? Podobno to pytanie: jeśli astronauci naprawdę byli na Księżycu, dlaczego zatknięta przez nich flaga porusza się, tak jakby powiewała na wietrze?


Wyjaśnienie jest proste – flaga dopiero co została zatknięta w ziemi. Oczywiście, że się porusza i jest pomarszczona – rusza nią siła bezwładności. To wyjaśnienie zaoferowane przez naukowca Rogera Launiusa ze słynnego waszyngtońskiego muzeum Smithsonian’s National Air and Space. Nie tylko zresztą przez niego; każdy fizyk

powiedziałby to samo.


Nie widać gwiazd


Dlaczego na zdjęciach z Księżyca nie widać gwiazd? Czy w studiu telewizyjnym wykorzystano czarne tło? Podobno (!) zrobiono to, aby uniknąć pokazywania gwiazdozbiorów – bowiem najdrobniejsze przekłamanie mogłoby zostać wychwycone przez znawców i zdradzić oszustwo.


Wygląda to na poważny zarzut, ale stańcie pod uliczną latarnią w bezchmurną noc i popatrzcie w niebo. Widzicie gwiazdy? Nie – ponieważ nikną w blasku latarni. Podobne zjawisko zachodzi na Księżycu: od jego powierzchni odbija się mocne słoneczne światło. Jest po prostu zbyt jasno, żeby drobne punkciki na niebie były widoczne. Co więcej, aparaty fotograficzne astronautów były nastawione na krótki czas otwarcia migawki – zbyt krótki, aby klisza naświetliła się wystarczająco, by utrwalić gwiazdy.


Problem z cieniami


Być może największym dowodem przekłamań związanych z Apollo 11 mają być widoczne na zdjęciach cienie. Niekiedy nie układają się równolegle do siebie, a w innych przypadkach astronauci – mimo że cali zanurzeni w oleistym cieniu – są bardzo dobrze widoczni. O co chodzi? Czyżby było kilka źródeł światła? Na przykład kilka reflektorów zawieszonych w różnych miejscach planu zdjęciowego?


Jako się rzekło, powierzchnia Księżyca odbija światło słoneczne. To sprawia, że jasny kostium astronauty stojącego w cieniu jest dobrze widoczny.


Ponadto powierzchnia Księżyca nie jest płaska, lecz pełna kamieni i drobnych zagłębień terenu. Kiedy cienie padają na nierówny grunt, nie są równoległe względem siebie. Pójdź kiedyś do parku i przyjrzyj się okolicy, a zauważysz, że widziany z boku cień na zboczu pagórka będzie wyglądał, jakby padał w innym kierunku niż cień rzucany na równy kawałek ziemi. Cienie, których rzekomo nie ma, a które powinny być widoczne (np. cień rzucany przez flagę) są skryte za niezauważalnymi – ze względu na jednolity kolor – wzniesieniami terenu.


Poza tym… brak cienia dowodziłby fałszowania obecności jednego obiektu – na dodatek tak banalnego jak flaga. Po co ktoś miałby optycznie dodawać na zdjęcie flagę? Nawet jeśli założymy, że teorie spiskowe się potwierdzają – czy nie łatwiej byłoby po prostu zrobić zdjęcie z flagą na planie?


Kto sfilmował Neila Armstronga?


Każdy może obejrzeć film pokazujący moment zejścia Neila Armstronga na powierzchnię Księżyca. Ale skoro on zszedł tam jako pierwszy, kto go sfilmował? Ha! Czy mamy dowód na największe fałszerstwo w historii?


Nie do końca.


Lądownik był wyposażony w kamerę zamontowaną w taki sposób, by pokazywała drabinkę, po której Armstrong schodził na powierzchnię Księżyca. Obok kamera na lądowniku i obraz, który uchwyciła.


Rekwizyt studyjny?


Jednym z najbardziej ekscytujących dowodów na „księżycową konspirację” jest litera „c” wygrawerowana na jednym z księżycowych kamieni. Czy może raczej na rekwizycie filmowym? Taki kształt nie występuje w naturze, za to w studiach występują podobne oznaczenia rekwizytów. Jak to wyjaśnić?


Problematyczna fotografia to kopia kopii. Na oryginale nie widać żadnej litery. Jak się tam znalazła? Tradycyjne kopiowanie zdjęć to niedoskonała technika. Zbłąkany włos, rzęsa, nitka albo inny paproszek mogą zostać odciśnięte na zdjęciu – tak jak stało się w tym przypadku.


Jest też druga możliwość: literka została dodana celowo, aby nakręcić spiskową paranoję. Ale to też teoria spiskowa, więc nie traktujemy jej zbyt poważnie.


Mokry piasek


Odciski stóp astronautów pozostawione na Księżycu niektórym wydają zbyt wyraźne, głębokie i równe – takie, jakie pozostałyby w mokrym piasku. A przecież na Księżycu nie ma wody! Odciski powinny raczej przypominać te, jakie pozostawiamy w suchym piasku, prawda?


Byłoby tak, gdyby księżycowy pył przypominał piasek – ale go nie przypomina. Regolit, bo tak się nazywa proch pokrywający powierzchnię satelity, jest bardzo drobny, ale jednocześnie pełen drobnych nierówności i ostrych krawędzi. To sprawia, że drobiny zaczepiają jedna o drugą, pozwalając uformować tak wyraźne ślady. A że nie ma wiatru, który by je rozwiał…


* * *


O prawdziwości lądowania na Księżycu najlepiej świadczy skala przedsięwzięcia. Pomyślmy, jak wielkie byłoby to oszustwo.


Należało by zmusić do milczenia wszystkich pracowników NASA i ich rodziny, które przecież musiałyby dowiedzieć się o tym, że bliscy biorą udział w największym oszustwie wszech czasów. W zmowie milczenia musieliby uczestniczyć pracownicy studiów filmowych uczestniczących przy produkcji scenografii czy rekwizytów, a wreszcie przy kręceniu fałszywek. Musiano by sfabrykować tysiące zdjęć, które są bezproblemowo dostępne na serwerach NASA (pamiętajmy, że do publikacji wybrano tylko najlepsze ujęcia – mnóstwo było nieudanych, jednak i te możemy zobaczyć w sieci). Sfałszowane zostałyby długie filmy z przelotu nad Księżycem, księżycowe skały, a wreszcie zdjęcia z teleskopu Hubble’a, na których widać pozostawiony przez astronautów sprzęt.


Tak duże oszustwo nie miałoby szans na powodzenie. Nie wtedy – przy tak niewielkim zaawansowaniu efektów specjalnych – ani nie dziś, gdy dzięki Internetowi wyciekają nawet najbardziej tajne i o wiele bardziej zaawansowane technologicznie projekty.


Lądowanie na Księżycu jest faktem, a niedawno obchodziliśmy jego 45. rocznicę.

Autor: Turisticus

Kto nie lubi odpocząć od szarej codzienności przynajmniej w wolny weekend? Nie znam lepszego sposobu niż wyjazd do jakiegoś ciekawego miasta.