Historia zawsze była tematem rozpalającym wyobraźnię do białości, nic więc dziwnego, że już setki lat temu znajdowali się ludzie, którzy chcieli zyskać sławę lub pieniądze, żerując na związanej z nią pasji. Przyjrzymy się najbardziej intrygującym fałszerstwom historycznym… które zdołano zdemaskować. W pierwszym odcinku m.in. starożytni Egipcjanie w Ameryce i skamieniały biblijny gigant.
[/slider]
Egipcjanie w Wielkim Kanionie
5 kwietnia roku 1909 dziennik Arizona Gazette opublikował sensacyjny materiał: w Wielkim Kanionie odkryto jaskinię wykutą w skale przez człowieka. Wewnątrz miały znajdować się tablice z hieroglifami, oręż wykonany z miedzi, statuetki przedstawiające egipskich bogów, a nawet zachowane w dobrym stanie mumie. Naukowcy ze słynnego instytutu Smithsonian, którym przypisywano odkrycie, rzekomo stwierdzili wówczas, że w starożytnych czasach Egipcjanom udało się zawędrować do Ameryki.
Kiedy sprawa nabrała rozgłosu, Instytut zdementował plotki: opisanej w gazecie wyprawy archeologicznej nigdy nie zorganizowano. Dementi okazało się wodą na młyn dla wielbicieli teorii spiskowych, dzięki którym temat pozostaje żywy do dziś. Co ciekawe, oszustwo może mieć drugie dno – niektórzy pasjonaci historii twierdzą, że sam archiwalny artykuł z Arizona Gazette jest zręcznie wykonaną podróbką.
Człowiek z Piltdown
Anglia, rok 1908. Archeolog-amator Charles Dawson znajduje w kamieniołomie Piltdown kawałek czaszki humanoida. Okdrycie zachęca go do kontynuowania poszukiwań. Kolejne prace – prowadzone wraz z ekspertem ze słynnego British Museum – prowadzą do odnalezienia następnych fragmentów kości, a także prymitywnych narzędzi, które mogły pochodzić nawet sprzed 2,5 miliona lat.
W 1912 r. ze szczątków z Piltdown skompletowano – z wielkim trudem, bo poszczególne elementy nie chciały do siebie pasować – czaszkę, łączącą cechy szympansa i człowieka. Antropolodzy uznali znalezisko za wiarygodne, konkludując jednak, że istota nie należała do nieznanego gatunku, lecz była wybrykiem natury.
Dopiero w latach 50. czaszkę datowano za pomocą nowej metody, badającej zawartość fluoru w kościach. Okazało się, że czaszkę sztucznie postarzono. Poszczególne jej części pochodziły od człowieka i szympansa, zaś niektóre zostały wykonane z gliny. Do dziś nie jest pewne, kto odpowiadał za oszustwo. Dawson jest jednym z mniej prawdopodobnych podejrzanych – śledczy doszli do wniosku, że prawdziwy oszust wykorzystał jego naiwność i zapał, podrzucając fałszywe szczątki na przeszukiwanym przez mężczyznę terenie.
Gigant z Cardiff
Przez całą końcówkę roku 1869 amerykańskie miasteczko Cardiff żyło odkryciem grupy miejscowych mężczyzn. Podczas kopania studni na farmie Williama Newella robotnicy natrafili na skamieniałe ciało mierzącego trzy metry wysokości człowieka. Wierzono, że był to jeden z gigantów, którzy według Biblii kroczyli po Ziemi w starożytnych czasach.
Do Cardiff zaczęło zjeżdżać tak wielu przybyszów, chcących zobaczyć skamielinę na własne oczy, że Newell zaczął pobierać opłaty za wstęp na swoją farmę. Szyte grubymi nićmi oszustwo wkrótce wyszło na jaw. Odpowiadał za nie przedstawiciel branży tytoniowej George Hull, który we współpracy z Newellem postanowił wykorzystać naiwność ludzi dosłownie odczytujących Biblię, a zatem wierzących m.in. w opisane w niej giganty. Interes się opłacił – Hull sprzedał posąg za ponad 37 tys. dolarów. Co ciekawe, rzeźba nie przestała na siebie zarabiać nawet po ujawnieniu fałszerstwa. Ludzie po prostu ją polubili.
Pamiętniki Hitlera
W roku 1983 niemiecki tygodnik Stern poinformował o zdumiewającym odkryciu: odnaleziono nieznane pamiętniki Hitlera! Dyktator rzekomo pisał je przez ostatnie 13 lat swojego życia. Znalezisko miało ogromne znaczenie historyczne, bowiem dyktatora powszechnie uważano za osobę rzadko i niechętnie parającą się pisarstwem.
Odnalezienie pamiętników było zasługą Gerda Heidemanna – dziennikarza z redakcji Sterna, kolekcjonującego pamiątki związane z drugą wojną światową. Przekonał on swego wydawcę, aby wykupić kolekcję dzienników od jej obecnego właściciela – sprzedawcy antyków o nazwisku Fischer – za 85 tys. marek od każdego tomu.
Jak miało się wkrótce okazać, nazwisko Fischer było pseudonimem przyjętym przez Konrada Kujau – drobnego oszusta, zajmującego się podrabianiem hitlerowskich memorabiliów. Fałszerz miał wielkie szczęście, trafiając na łatwowiernego dziennikarza z niemal nieograniczonym budżetem – zarabiał na nim ogromne kwoty przez dwa lata, z zapałem produkując kolejne tomy dzienników Hitlera w oparciu o książki historyczne i zapisy przemówień. Oszust zarobił w ten sposób 9 milionów marek.
Tygodnik Stern zamierzał publikować dzienniki w odcinkach przez długie miesiące, zapewniając sobie w ten sposób zwiększoną sprzedaż. Fałsz wyszedł jednak na jaw już po dwóch tygodniach od pierwszej publikacji. Przesądziła o tym analiza ekspertów z niemieckiego Archiwum Federalnego.
Pamiętniki Hitlera należały do najdroższych oszustw w historii. Szacuje się, że związana z nimi afera kosztowała Stern łącznie 19 milionów marek, nie wspominając o poważnie nadwyrężonej reputacji.
Napletek Jezusa
Handel fałszywymi relikwiami kwitł w Europie przez całe wieki. Niektóre okazy są znane do dziś i nadal wzbudzają kontrowersje, tak jak słynny całun turyński. Wiele osób słyszało również o schodach, po których wchodził Jezus w drodze na spotkanie z Piłatem, czy o ususzonych odchodach osiołka, na którym wjeżdżał do Jerozolimy. Mało kto miał jednak okazję poznać historię świętego napletka Jezusa.
Była to najbardziej wartościowa ze średniowiecznych relikwii – jedyny fragment ciała Jezusa, który, zgodnie z Biblią, mógł pozostać na Ziemi po akcie wniebowzięcia. Po raz pierwszy o skarbie usłyszano ok. roku 800, kiedy to Karol Wielki podarował go papieżowi Leonowi III. Wkrótce święte napletki zaczęły się pojawiać w innych częściach Europy. Kościół zabezpieczył się przed podróbkami, przyznając certyfikat prawdziwości tylko jednemu „egzemplarzowi”.
Z czasem napletek stał się dla Kościoła problematyczny – była to najbardziej kontrowersyjna i najmniej wiarygodna relikwia. Niektórzy teolodzy uważali, że ona również została wniebowzięta (Leo Allatius posunął się wręcz do stwierdzenia, że to właśnie napletek tworzy pierścień wokół Saturna). W roku 1900 dyskutowanie lub pisanie o napletku zostało zakazane przez Kościół pod groźbą ekskomuniki.
* * *
Na powyższych pozycjach lista fałszerstw związanych z historią dopiero się zaczyna. Jeśli chcecie poznać inne ciekawe oszustwa, zapraszamy wkrótce – jeszcze kilka razy powrócimy do tego tematu.