Yellowstone: oaza wolności

Trawiaste doliny, porośnięte sosnami góry, spokojne strumienie i przepiękne jeziora… a także gorące źródła, gejzery i superwulkan, którego erupcja wpłynęłaby na całą ziemską atmosferę co najmniej na dekadę. Oto park narodowy Yellowstone – miejsce, w którym niepodzielnie rządzi natura.



My, ludzie XXI wieku, nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jakie uczucia towarzyszyły odkrywcom sprzed trzech stuleci. Nie ma już na mapie czarnych plam. Jeżeli wybieramy się na inny kontynent, dzięki Internetowi w kilka godzin dowiemy się tego, co powinien wiedzieć podróżnik. Możemy doskonale przygotować się do każdej wyprawy, ponieważ nie ma już nieznanego; to, co nie miało nazwy, zostało nazwane, zaś położenie dowolnego miejsca możemy w kilka sekund sprawdzić w Google Maps. Nie potrafimy zrozumieć uczuć, które towarzyszyły Brytyjczykowi Davidowi Thompsonowi, przemierzającemu w 1795 roku północny zachód dzisiejszych Stanów Zjednoczonych.



Legendy i fakty


Yellow Stone – Żółty Kamień – to słowa, które po raz pierwszy pojawiły się w pisemnym przekazie właśnie w pamiętnikach Thompsona. Spisał je w trakcie wizyty w wiosce indiańskiego plemienia Mandan, nazywającego Żółtym Kamieniem rzekę przepływającą przez pobliskie tereny. Z nazwy tej korzystały również inne plemiona, choć tak naprawdę nie wiadomo, kto jest jej autorem ani dlaczego ją wymyślił. Być może ze względu na kolor skał tworzących kanion w górnych dopływach rzeki – to jednak tylko spekulacja.


Choć Thompsonowi zawdzięczamy pisemną informację o rzece Yellowstone, to jednak nie on jako pierwszy biały człowiek postawił stopę na terenie dzisiejszego parku. Ciągnące się w nieskończoność lasy, strumienie wijące się po górzystym terenie, kaniony, majestatyczne jeziora – to wszystko zobaczył dopiero John Colter w roku 1808, podróżnik zapuścił się bowiem tam, gdzie nie dotarła nawet słynna ekipa badawcza Lewisa i Clarka.


Właściwie nie wiadomo, dlaczego to nie legendarni podróżnicy stali się odkrywcami cudów Yellowstone. Wszystko wskazuje na to, że celowo ominęli obszar dzisiejszego parku – tylko dlaczego? Musieli słyszeć doniesienia o miejscu, w którym znajduje się wulkan brzmiący jak grom i poruszający ziemię – czy potrzeba większej zachęty dla odkrywcy?


Być może Lewis i Clark po prostu nie uwierzyli w opowieści. Pierwsze relacje z regionu Yellowstone spotykały się z dużą dozą sceptycyzmu. Artykuł o tamtejszej dziczy, który opublikowała jedna z filadeflijskich gazet, został uznany za wytwór wyobraźni autora. Podobnie potraktowano oszałamiające opowieści trapera Joego Meeka, który po powrocie z wyprawy z entuzjazmem opisywał gejzery i inne rodzajach gorących źródeł. Z czasem jednak coraz więcej śmiałków eksplorowało tereny Yellowstone i powoli stawało się jasne, że w historiach z Yellowstone jest więcej prawdy, niż mogłoby się wydawać.


Raj nie tylko dla geologa


Pierwsza prywatna ekspedycja do dziczy Yellowstone – przynajmniej taka, która zakończyła się sukcesem – odbyła się w roku 1869. Istnienie fantastycznych warunków przyrodniczych, w które trudno było uwierzyć nawet zaprawionym traperom, zostało ostatecznie potwierdzone. 1 marca 1872 prezydent Stanów Zjednoczonych Ulysses Grant utworzył pierwszy w historii park narodowy – zajmujący powierzchnię 2,2 mln akrów Yellowstone National Park. Moda na organizowanie wycieczek do tego wyjątkowego miejsca rozpoczęła się na przełomie wieków i trwa do dziś.


Do Yellowstone warto pojechać zarówno dla „klasycznych” zielonych krajobrazów, jak i dla widoków o wiele bardziej osobliwych, przypominających momentami pejzaże z innej planety. Cuda, w które trudno uwierzyć, to między innymi tryskające gorącą wodą gejzery – na ternie parku znajduje się ich aż 300, czyli dwie trzecie wszystkich tego typu źródeł termalnych całej Ziemi. Równie duże wrażenie robią kolorowe źródła, z których uchodzi barwna para.



Za te wyjątkowe zjawiska przyrodnicze odpowiadają właściwości skał wulkanicznych i wytrącającego się z nich osadu, a także żyjące w źródłach bakterie. Poszczególne źródła charakteryzują się charakterystycznymi cechami, np. zróżnicowaną kwasowością i temperaturą wody, jak również rodzajem żyjących w niej organizmów. Te niezwykłe miejsca leżą w bliskim sąsiedztwie lasów iglastych, rzek, kanionów, wodospadów i gór… oraz superwulkanu, który obecnie pozostaje nieaktywny, a którego erupcja mogłaby znacząco wpłynąć na całą ziemską atmosferę. Tak ogromna różnorodność geologiczna i biologiczna sprawia, że Yellowstone jest rajem zarówno dla naukowców, jak i zwykłych turystów, podróżujących po świecie w poszukiwaniu wyjątkowych widoków.


Park historii


Turyści jeżdżą do Yellowstone, aby wypoczywać na łonie natury, łowić ryby w pięknych, czystych jeziorach, jeździć na rowerze wzdłuż widokowych tras, jak również zwiedzać muzea sztuki i historii – ponieważ na terenach Yellowstone cywilizacja rozwinęła się na długo przed przybyciem białego człowieka.


Amerykańscy Indianie przybyli do dziczy Yellowstone około 9000 r. p.n.e. Tam żyli, tam polowali, a nawet wytyczyli ścieżki i szlaki do wygodnego przemieszczania się swoim królestwie. Robili również użytek z gorących źródeł, które służyły im do gotowania potraw i preparowania zwierzęcych skór. W ten sposób egzystowali aż do XIX wieku, czyli do chwili pojawienia się białego człowieka.


Jednym z najważniejszych plemion Yellowstone byli spokojni, wyspecjalizowani w lecznictwie Szoszoni Górscy, zwani także Wężami lub Tukudika – Owcożercami – od zwierząt, na które najczęściej polowali. W regionie zadomowili się także Szoszoni – Łososiożercy i Bawołożercy. Tukudika żyli ubogo, ale szczęśliwie, jeśli wierzyć Meriwetherowi Lewisowi, który zawitał z ekspedycją o wioski Indian w 1805 roku. W zapiskach odkrywcy tubylcy przedstawieni są jako ludzie niezależni, skorzy do zabawy i lubiący się przechwalać; chętni do nawiązywania znajomości i uczciwi.



W regionie żyły również inne plemiona, m.in. Czejeni, Banokowie oraz Nez Perce, z którymi związany jest jeden z najgłośniejszych „indiańskich” incydentów Yellowstone. Tworząc park narodowy, Amerykański rząd zignorował obecność Indian; można powiedzieć, że dla urzędników byli oni elementem krajobrazu. W rezultacie Indianie ignorowali park, to znaczy jego granice i coraz większe znaczenie turystyczne. Amerykańska opinia publiczna zainteresowała się rdzennymi mieszkańcami Yellowstone dopiero w roku 1877, kiedy w parku skryli się uciekający przed armią członkowie plemienia Nez Perce.


Indianie pojmali dziewięcioro napotkanych turystów, bojąc się, że podróżni wyjawią ich obecność władzom. Turyści uciekli (a raczej: Nez Perce pozwolili im uciec), ale oczy polityków i generałów zwróciły się na „intruzów” zamieszkujących nową chlubę Stanów Zjednoczonych. Początkowo zadowalano się propagandą: władze parku zaczęły rozprowadzać pogłoski, jakoby Indianie byli płochliwymi, przesądnymi głupcami, których nie należy ani się obawiać, ani szanować.


W 1878 grupa Banoków przejeżdżająca przez park została rozgromiona (11 zabitych, 31 wziętych do niewoli) w potyczce z wojskiem, choć ten incydent to zaledwie drobny wycinek krwawej wojny między doprowadzonymi do ostateczności Indianami, przesiedlonymi i zmagającymi się z nowymi, niesprzyjającymi warunkami. Obecność rdzennych Amerykanów zaczęła przeszkadzać turystom, którzy czuli niepokój na sam widok „czerwonoskórych”; na dodatek niewystarczające racje żywnościowe sprawiały, że Indianie musieli polować, co rząd uznał za kłusownictwo i aktywnie zwalczał. Przez całą pierwszą połowę XX wieku Indianie byli w parku praktycznie niedostrzegalni, zaś rząd utrzymywał, że nigdy nie zamieszkiwali tych terenów.


Symbol wolności


Dla Szoszonów, Czejenów i innych rdzennych mieszkańców Yellowstone utworzenie parku wiązało się z niewolą. Tymczasem dla Euro-Amerykanów park stał się symbolem wolności – co doskonale obrazuje amerykańska popkultura.


Yellowstone to miejsce, do którego udają się bohaterowie filmów, kreskówek czy seriali, aby wypocząć i „zaczerpnąć wolności”. Dlaczego jeżdżą akurat tam, skoro mają do dyspozycji większą część kontynentu pełnego wspaniałych widoków i ogromnych, niezamieszkałych przestrzeni? Ponieważ Yellowstone jest Ameryką. Tylko pierwszy w historii park narodowy kojarzy się z prawdziwą dzikością i wolnością, która stoi u podstaw amerykańskiej tożsamości. Nieprzypadkowo właśnie tutaj mieszka jeden z najważniejszych symboli kraju.


W Yellowstone można spotkać amerykańskie łyse orły, stanowiące oficjalny symbol Stanów Zjednoczonych od 1782 roku. Ptaki te są szczególne ważne teraz, gdy gatunek jest zagrożony wyginięciem – między innymi z powodu kłusownictwa, zmniejszania obszarów zielonych oraz rozpylania szkodliwych pestycydów. Yellowstone to dla orła bezpieczna oaza – a zarazem oaza wolności, kojarząca się, świadomie czy podświadomie, z amerykańskimi wartościami; reprezentująca wyidealizowany obraz wielkiego, wspaniałego, wolnego kraju.


Choć w nas Yellowstone nie budzi narodowej dumy, i tak warto zobaczyć park na własne oczy. To bez wątpienia jedno z najpiękniejszych miejsc na całym świecie.


Źródła:


yellowstone.net nps.gov yellowstonenationalpark.com bioinfo.bact.wisc.edu ohranger.com nezperce.com mtpioneer.com nativeamericannetroots.net

Fotografie:


Przytrzymaj kursor na zdjęciu aby zobaczyć źródło. Kolejno: Jon Sullivan (public domain), Adam Olson (Wikimedia Commons), Jim Peaco (public domain), archiwa rządu USA (public domain), Keven Law (Wikimedia Commons)



Artykuł przygotowany przez portal Bilety Autokarowe – największy polski portal rezerwacji biletów autokarowych online.

Autor: Turisticus

Kto nie lubi odpocząć od szarej codzienności przynajmniej w wolny weekend? Nie znam lepszego sposobu niż wyjazd do jakiegoś ciekawego miasta.